COVID-19 zabił maksymalizm

image

Jesteśmy zbyt usmażeni, by zajmować się wybredną dekoracją w domu. Wszystko, czego naprawdę chcemy, to miękkie, proste rzeczy. Projektanci odpowiedzieli tym, co jeden z ekspertów nazywa "ciepłym minimalizmem".
COVID-19 zabił maksymalizm
[Zdjęcia źródłowe: terng99/iStock, urzine/iStock]

BARDZIEJ PODOBA MI SIĘ TO
Sneakersy mają prawie 200 lat. Zobacz, jak ewoluowały
Tak, COVID-19 naprawdę niszczy otwarte biuro.
Dyrektorzy kreatywni Fast Company opisują, jak wyglądał ten FC przez ponad 25 lat.
PRZEZ ELIZABETH SEGRAN6 MINUTA CZYTAJ
COVID-19 zabił maksymalizm. Trend projektowania dał nam bujne tekstury, odcienie biżuterii, barokowe wzory i wiele, wiele więcej w ciągu ostatniej dekady, w czasie rozkwitu światowej gospodarki: Sotheby's uruchomiło na swojej stronie internetowej portal poświęcony maksymalizmowi, poświęcony głośnym, kolorowym wypowiedziom; nawet Ikea, znana z demokratyzacji skandynawskiego minimalizmu, ostro zwróciła się w stronę pluszowych tekstyliów, metalicznych wykończeń i odważnych tapet.

Ale ta era "więcej to więcej" dobiega końca, a winą jest pandemia. Wprowadzić minimalizm, który wraca, ale z przekręceniem. Eksperci, z którymi rozmawiałem, sugerują, że nie wygląda to tak zimno i klinicznie, jak minimalistyczne ruchy z przeszłości. Trauma pandemii pozostawiła nas łaknących ciepła i komfortu, więc łączymy otwarte, puste przestrzenie z przytulnymi tekstyliami.

Wrażliwość estetyczna konsumentów zmieniła się prawie natychmiast po rozpoczęciu blokady. Ligne Roset, wysokiej klasy francuska firma meblarska, zauważyła wzrost przychodów, ale klienci nie dodawali do swoich domów nowych lub dekoracyjnych elementów. Zamiast tego, unowocześniali istniejące meble, aby uprzyjemnić czas spędzany w domu. Zainwestowali w najbardziej miękkie, pluszowe sofy w kolekcji, takie jak linia Togo, która zawiera piankę pokrytą warstwami pikowania i zbierającą kojące kolory, takie jak niebieski i szary. "Kiedy rozpoczęła się pandemia, zobaczyliśmy, że ludzie przedkładają komfort nad wszystko inne" - mówi Simone Vingerhoets-Ziesmann, dyrektor zarządzający Ligne Roset Americas. "Skupiają się na najważniejszych ludzkich potrzebach."


Ten wzór sprawdził się w całym przemyśle meblarskim. Podczas gdy sektor detaliczny został zepchnięty na margines przez pandemię, sprzedaż mebli wyprzedziła resztę gospodarki. W okresie letnim sprzedaż mebli przekraczała 10 miliardów dolarów miesięcznie, co było wartością wyższą niż w tym samym okresie w 2019 roku. To ma sens: Wszyscy starali się uczynić swoje domy wygodniejszymi podczas długiego okresu przebywania na miejscu. Dla wielu osób komfort polegał na tworzeniu spokojnych, niezakłóconych przestrzeni, które sprawiały, że ich dom czuł się jak sanktuarium w surowej rzeczywistości życia w 2020 roku.
Sebastian Brauer, wiceprezes Crate & Barrel ds. projektowania i rozwoju produktów, mówi, że wielu konsumentów odczuwało klaustrofobię i koncentrowało się na tworzeniu przestrzeni, czyli iluzji przestrzeni, w swoich domach poprzez minimalistyczne projektowanie. Oznaczało to kupowanie prostych mebli, ograniczanie dekoracji lub ozdób do minimum i tworzenie jak największej ilości otwartej przestrzeni. "Szukamy poczucia amplitudy" - mówi Brauer. Wracamy do myślenia "mniej znaczy więcej", ale z odrobiną komfortu".

A te nieliczne dekoracje, które kupują konsumenci, są utylitarne, jak koce, poduszki i miękkie dywany. Brauer sugeruje, że jest to odpowiedź na niepokój, którego wszyscy doświadczamy, ponieważ jesteśmy otoczeni chorobą, śmiercią i upadkiem finansowym. "Przenosimy się w przestrzeń ciepłego minimalizmu", mówi Brauer. "Wchodzimy w dekadę zdefiniowaną przez czystość, prostotę i otwartą przestrzeń. Ale nie będzie ona tak ostra, ostra i zimna, jak minimalistyczne ruchy z przeszłości."

KSZTAŁTOWANIE PANDEMII
To nie pierwszy raz, kiedy pandemia popycha świat w kierunku minimalizmu. Podobna dynamika miała miejsce w przypadku pandemii z 1918 roku. Pod koniec XIX wieku wiktoriańską estetykę definiowały ozdobne, zdobione wnętrza pokryte tkaninami, tapetami, sztuką i żyrandolami jak okiem sięgnąć. Wtedy uderzył wybuch epidemii grypy, co zbiegło się w czasie z naukowym odkryciem wirusów, i nagle stało się jasne, że proste, opływowe przestrzenie są o wiele łatwiejsze do utrzymania w czystości. Paul Overy, historyk architektury, zwraca uwagę na fakt, że elementy dekoracyjne w XIX-wiecznych domach były siedliskiem pyłu, który, jak wierzono, powodował choroby.

Modernizm architektoniczny był w ruchu już na początku XX wieku i odrzucił ornamentykę, która definiowała poprzedni wiek, ale teoria zarodkowa pomogła go przyspieszyć. Wielu wybitnych projektantów lat dwudziestych XX wieku, od Le Corbusiera po członków szkoły Bauhaus, koncentrowało się w swojej pracy na funkcjonalności. Wielu z nich stworzyło spartańskie domy o ostrych, białych ścianach i otwartych przestrzeniach, które sygnalizowały czystość. Overy mówi, że projektanci z tej epoki mieli obsesję na punkcie sterylizującej siły światła słonecznego, dlatego też budowali duże okna, które skąpały dom w promieniach słońca. Po koszmarach pandemii luksus nie był już definiowany przez nadmiar, ale przez projekt, który chronił przed chorobami.


Eksperci ds. wzornictwa, z którymi rozmawiałam, stwierdzili, że obecne dążenie do minimalizmu jest częściowo napędzane względami czystości. Pandemia ta sprawiła, że jesteśmy bardziej zaniepokojeni zarazkami niż kiedykolwiek, a proste, opływowe wnętrza są łatwiejsze do utrzymania w czystości. Ale większą siłą napędową jest pragnienie przestrzeni. Obecnie 82% ludności Ameryki mieszka na terenach miejskich, w porównaniu z 28% przed wiekiem. Kiedy nie możemy swobodnie wychodzić, miasta mogą zacząć czuć się uciążliwe. "Pandemia zmieniła nasze priorytety tak, że przestrzeń jest teraz największym luksusem" - mówi David Alhadeff, założyciel Future Perfect, galerii wzornictwa, która sprzedaje wysokiej klasy dzieła sztuki i meble. "Nie każdy może w tym czasie kupić przestronny wiejski dom. Minimalizm pozwala stworzyć iluzję przestrzeni."
Penny Sparke, profesor historii designu w Kingston School of Art w Londynie, mówi, że sensowne jest, aby design przeniósł się na najbardziej funkcjonalne elementy przestrzeni i czystości, a nie po prostu na to, co jest przyjemne dla oka. Mówi, że w momentach sporów społecznych, takich jak wojny, kryzysy zdrowotne i załamania finansowe, projektanci starają się wykorzystywać swoją pracę do rozwiązywania problemów. Na przykład epidemia gruźlicy i cholery w XIX wieku skłoniła projektantów do wynalezienia nowoczesnej toalety z wewnętrzną instalacją wodno-kanalizacyjną jako sposobu na złagodzenie rozprzestrzeniania się tych chorób. "W chwilach kryzysu, ludzie są skoncentrowani na przetrwaniu", mówi. "Projekt reaguje na to. Ta pandemia nie jest inna."

JAK REAGUJĄ PROJEKTANCI
Książki projektantów mebli na jesień i zimę zaczynają odzwierciedlać tę prostą, opływową estetykę, z nutką miękkości. Ben Soleimani z West Hollywood w Kalifornii używa mniej ozdobnych opraw oświetleniowych i szczegółowych dywaników, tworząc jasne, przestronne pokoje pełne białych mebli. Sieć handlowa Arhaus powoli odchodzi od ruchliwych tapet i ścian galerii na rzecz otwartych przestrzeni z przytulnymi fotelami i kanapami. Ikea porzuciła barokowe, nasycone klejnotami obrazy, które wypełniły jej katalog trzy lata temu i powraca do rozprzestrzeniających się, pełnych schludnych, zwartych mebli, funkcjonalnie zaprojektowanych, aby utrzymać bałagan na uboczu. W Crate & Barrel zespół Brauera stworzył przestronne pokoje o białych, nieskażonych ścianach, z delikatnymi akcentami, takimi jak rzucane poduszki pokryte aksamitną lub puszystą owczą skórą.

ESTETYKA POST-PANDEMICZNA
Czy ciepły minimalizm utrzyma się po pandemii? Alhadeff mówi, że nasze preferencje dotyczące czystego, nieskomplikowanego wystroju będą trwały przez lata, ponieważ przestrzeń nadal będzie postrzegana jako cenny zasób. Prawdopodobnie będziemy związani z domem przez kolejne miesiące, a może minąć wiele lat, zanim poczujemy się bezpiecznie w miejscach publicznych, takich jak restauracje, sklepy i transport publiczny. Prawdopodobne jest również, że praca zdalna stanie się nową normą, co oznacza, że biurka i miejsca pracy będą zajmować miejsce w naszych domach.


Brauer uważa, że estetyka następnej dekady nie będzie definiowana tylko przez pandemię, ale przez kolejny globalny kryzys: zmiany klimatu. Twierdzi on, że konsumenci już przed przybyciem COVID-19 obawiali się o swoje oddziaływanie na środowisko, a w następstwie pandemii ich zaangażowanie w zrównoważony rozwój będzie tylko pogłębiać się. Brauer uważa, że najnowsza iteracja minimalizmu doskonale współgra z naszym dążeniem do zachowania zasobów i ochrony świata przyrody. "Konsumenci widzieli, jak pandemia wywróciła świat do góry nogami", mówi. "Wydaje się, że chcą zapobiec innym globalnym katastrofom."
Brauer dodaje, że skupienie się na ochronie planety objawia się na wiele sposobów. Konsumenci domagają się większej przejrzystości od takich marek jak Crate & Barrel, aby mogli zrozumieć wpływ na środowisko produktów, które umieszczają w swoich domach. Ale chcą również otaczać się naturalnymi materiałami pochodzącymi ze zrównoważonych źródeł, takimi jak tkaniny bawełniane i meble drewniane. W odpowiedzi, projektanci i marki mebli oferują inspirowane naturą dekory, takie jak rattanowe kosze i rzeźby ścienne z drewna dryfującego. "Ludzie chcą wnosić do wnętrza świat zewnętrzny", mówi Brauer. "W tym czasie niepokoju, staramy się wnieść do naszych domów czystość i spokój świata natury."

 

Komentarze (0)

Zostaw komentarz